Nie wszystkie budynki w Solnikach wyglądają jak perełki skansenu. Niektóre, tak jak ten na poniższym zdjęciu, są młodsze i naprawdę całkiem dobrze udają swoich starszych braci. Inne zupełnie nie pasują do otaczającego krajobrazu i bardziej pasowałyby do podmiejskiej zabudowy osiedlowej.
Smutny jest widok starych, zatynkowanych domów drewnianych. To częste zjawisko w każdej polskiej wsi. Czy wiecie, że tynkowanie architektury drewnianej współczesnymi, popularnymi metodami to wyrok śmierci na takim budynku? Może i dom lepiej będzie się trzymać przez najbliższe 10 lat. Jednak zastosowanie styropianu oraz tanich, opartych na syntetycznych składnikach tynków hamuje wymianę gazową konstrukcji. Zebrana w ścianach wilgoć zachowuje się jak… hmn, herbata w niedomytym termosie. Ciepło, brak należytej wentylacji i procesy rozkładu mają się jak w niebie. “Plastikowe” okna też mają swoją ciemną stronę – również nie są w stanie zapewnić odpowiedniej wymiany gazowej. Na dłuższą metę źle to wróży. Niestety zwykle jest to jedno z najprostszych rozwiązań, a w kraju słabo wspiera się chęci utrzymania “zabytkowych” budynków w stanie zbliżonym do oryginalnego.
Owszem, niektóre drewniane budynki posiadały pierwotnie tynki – jednak przyjrzyjcie się tynkom na tykocińskich chatach, to zupełnie inna bajka, inna technologia, a tym chatom w białej szacie jest do twarzy. Poza tym taka architektura na wsi zbyt często się nie pojawiała.
Pozostanę przy pokazywaniu tego co jest dobre. A ten budynek z garażem jest czymś dobrym 🙂 Ma tradycyjny układ szalówki i bardzo ładne, koronkowe wiatrownice. Mimo iż jest nieco młodszy od poprzedników.
One thought on “Solniki – wieś na skraju świata”
legit online pharmacy the peoples pharmacy 24 hour pharmacy